Dokąd zaprowadzi mnie pisanie?
Dłonie, pędzel maczany w farbie i rozpływająca się na papierze plama błękitu. Potem jeszcze kilka powtórzeń, aż do momentu, kiedy oko znajdzie właściwy odcień. Tak zaczyna się film „Miss Potter”, czyli historia najsłynniejszej brytyjskiej autorki i ilustratorki książek dla dzieci – Beatrix Potter.
Lubię tę scenę za jedną rzecz. Pokazuje, że tworzenie to próbowanie.
Dawniej, gdy oglądałam prace wielkich (dla mnie) twórców, myślałam o nich, jak o dziełach, które od razu powstały w takiej postaci, jakie ja je widzę.
Wydawało mi się, że ja temu nigdy nie dorównam, bo żeby tworzyć trzeba urodzić się geniuszem albo człowiekiem zdolnym do niewyobrażalnego wysiłku. Dlatego szybko rezygnowałam.
Próbowanie, szkicowanie, wykreślanie – tego nie brałam pod uwagę.
W styczniu 2016 r. poszłam na pierwszy warsztat pisania.
W kwietniu 2016 r. siedziałam w drugim rzędzie podczas Otwartego Wydarzenia o Pisaniu i słuchałam, jak inni czytają fragmenty swoich powieści. Cały czas myślałam o tym, że przecież ja też mogę to zrobić. Jednocześnie wydawało mi się to nierealne.
W czerwcu podczas wyjazdu pisarskiego wypowiedziałam na głos pomysł na historię, którą chcę opowiedzieć.
Rok później ukończyłam Szkołę Pisania Powieści.
8 kwietnia 2017 r. po raz pierwszy przeczytałam fragment książki przed publicznością. Książki, którą jeszcze piszę. Zrobiłam to na scenie razem z koleżankami i kolegami ze szkoły.
Przez te dwie minuty bałam się ogromnie. Bałam się, nawet w momencie, kiedy publikowałam informację o tym wydarzeniu na Facebooku.
Jak się czuję teraz? O strachu już zapomniałam. Najważniejsze, że piszę książkę i powoli zbliżam się do marzenia. Marzenia, które zamieniło się w plan do zrealizowania.
Chcę napisać książkę, a potem następną, bo w pisaniu czuję się sobą.
Nie byłoby tego wszystkiego, gdyby nie to, że przestałam zastanawiać się nad tym, kiedy nadejdzie ten właściwy moment na pisanie. Nie byłoby tego, gdybym nie spróbowała, bez myślenia, jakie będą efekty.
„Jest coś niesamowitego w pisaniu pierwszych słów historii. Nigdy nie wiadomo, gdzie Cię poniosą” – mówi w filmie Beatrix Potter głosem Renée Zellweger.
Mnie zaprowadziły tutaj i ta historia nie ma jeszcze końca.
Paulina
PS Przeczytaj jeszcze poradnik o tym, jak zacząć pisać.
PSS „Miss Potter” nie należy do najbardziej ambitnych filmów świata, ale znajduje się na mojej liście ulubionych historii, do których lubię wracać.
Autorka zdjęcia: Marta Piskorek Photography
Olga
2017-04-12 at 10:54Hej Paulina! Bardzo się cieszę, że przestałaś się zastanawiać i zaczęłaś pisać, bo fragment, który przeczytałaś w Pauzie, jest mega! Czekam na książę z niecierpliwością!! :)
Paulina Jóźwik
2017-04-13 at 09:21Dziękuję Olga za to, że byłaś tam z nami :)
annastranc
2017-04-14 at 00:18Gratuluję. U mnie było podobnie. Bardzo pomógł mi kurs pisania prozy Krzysi Bezubik.
Teraz po prostu piszę. Już nie czekam aż wena gdzieś zabłyśnie.
Paulina Jóźwik
2017-04-18 at 19:37Super! Życzę powodzenia! :)
gajanna
2017-04-18 at 11:08Super! Ten strach – skądś go znam :) Najtrudniej jest go opanować, czyli najgorsze już za Tobą! :)
Trzymam kciuki i dzięki, że przypomniałaś mi, że trzeba cały czas próbować, szkicować i poprawiać.
Paulina Jóźwik
2017-04-18 at 19:47Myślę, że to dopiero mój pierwszy krok do oswojenia tego strachu ;) Ale uczucie, które towarzyszy wychodzeniu z własną twórczością do ludzi — rekompensuje najgorsze :) Dziękuję i pozdrawiam serdecznie!
Ewa
2017-04-18 at 11:38Gratuluję Ci bardzo działania, mam wrażenie, że jak już się zaczynie, to wena płynie i obdarowuje coraz bardziej:-)
Paulina Jóźwik
2017-04-18 at 19:40To tak chyba właśnie jest. Im więcej się pisze, tym więcej pomysłów :)
Paulina Maj
2017-04-18 at 13:11Koniecznie muszę zobaczyć ten film!
A przełamanie strachu i wyjście ze swoją twórczością do ludzi jest chyba jednym z trudniejszych zadań. Brawa dla Ciebie za odwagę! :)
Paulina Jóźwik
2017-04-18 at 19:36Dziękuję! :) A film jest idealny na wieczór w klimacie „ciepły koc + gorąca herbata” :)
Maciej Wojtas
2017-04-19 at 09:14„tworzenie to próbowanie”
Próbowanie, poprawianie, wykreślanie i znowu próbowanie, poprawianie, wykreślanie – i tak w koło (za przeproszeniem) Macieju :)
Paulina Jóźwik
2017-04-19 at 13:20I to jest w tym wszystkim najlepsze – jak człowiek potem widzi rozwój :)
Monika
2017-04-19 at 09:28wspaniale! gratuluję! żałuję, że nie mogłam wziąć udziału w Otwartym Wydarzeniu! byłam tylko na filmiku :D trzymam kciuki za dokończenie powieści i za kolejną, i kolejną… pisanie jest super!
Paulina Jóźwik
2017-04-19 at 13:20Pisanie jest najlepsze :) Dziękuję! :)
Goga
2017-04-19 at 09:45Lubię eksperymentować i właśnie za te liczne próby, popełnianie błędów, czasami naginanie zasad, a czasami totalny ich brak – cenię pisanie. Słyszałam o tym spotkaniu :) Wierzę, że było fajnie i ciekawie :) Bardzo mi się podoba to, co napisałaś: „Chcę napisać książkę, a potem następną, bo w pisaniu czuję się sobą.” Trzymam kciuki :) PS. Ja też pracuję nad swoją :)
Paulina Jóźwik
2017-04-19 at 13:19Myślę, że za rok będzie kolejne takie wydarzenie – naprawdę warto wybrać się do Krakowa ;) Ja w tamtym roku wyszłam stamtąd z ogromnym, motywacyjnym kopniakiem. Ja też trzymam kciuki za Twoją książkę! :)
Goga
2017-04-19 at 13:49Dziękuję bardzo :)
Kinga Kasperek
2017-04-19 at 10:51Gratuluje! Aż miałam ciarki, gdy czytałam o Twojej drodze! Bardzo inspirująca historia i trzymam kciuki za dalszą pracę. Z chęcią zrecenzują Twój tekst na blogu, gdy już skończysz :)
Paulina Jóźwik
2017-04-19 at 13:17Dziękuję pięknie za propozycję – będę pamiętała :)
Angelika
2017-04-19 at 19:14zaraz poczytam poradnik o tym jak zacząć pisać :)
Karolina Kary B
2017-04-19 at 19:18Uwielbiam pisać, tworzyć, kreować. I tak jak piszesz – pierwsze zdanie, nigdy nie wiadomo, dokąd nas zaprowadzi (nawet jeśli mamy ogólną wizję zarysowaną).
Ania Piwowarska
2017-06-29 at 22:46czekam niecierpliwie – ale bardzo cierpliwie :)