Kiedy tworzysz, nigdy nie wiesz, kogo zainspirujesz
Kiedy opublikowałam tekst „37 rzeczy, których nauczyłam się o pisaniu w ciągu roku”, od razu dostałam pozytywne komentarze. To było bardzo miłe, bo miałam długą przerwę od blogowania.
Okazało się, że kilka osób przeczytało mój tekst, ale nie zostawiło po sobie żadnego śladu. Klient, stary znajomy, koleżanka itd. Dopiero później, w przypadkowych spotkaniach, powiedzieli mi, że przeczytali artykuł i co dla mnie ważne – był dla nich w jakiś sposób inspirujący.
Dlaczego wcześniej nic nie powiedzieli?
Nikogo oczywiście nie zmuszam do zostawiania polubień czy komentarzy. Chodzi mi o to, że publikując w internecie, przyzwyczailiśmy się do natychmiastowej reakcji otoczenia. Jeśli nie ma odzewu, łatwo zwątpić w swoje działania.
Zaczęłam się zastanawiać, jak ja reaguję na treści, które mi się podobają?
Doszłam do wniosku, że należę bardziej do grupy cichych obserwatorów, niż aktywnych komentatorów. Czytam, oglądam, podziwiam, ale rzadko zaznaczam obecność. Nawet jeśli coś jest dla mnie wartościowe.
Gdy tak nad tym rozmyślałam, trafiłam na ten cytat:
„Kiedy tworzysz, nigdy nie wiesz, co się wydarzy. Kiedy tworzysz, nigdy nie wiesz, kogo zainspirujesz”.
Cytat pochodzi z artykułu Stefanie Flaxman, która opowiada historię Lesliego Bricusse’a.
Otóż Leslie napisał słowa do piosenki „Feeling Good”, najbardziej znanej z wykonania Niny Simone.
Birds flying high you know how I feel
Sun in the sky you know how I feel
Breeze driftin’ on by you know how I feel (…)It’s a new dawn
It’s a new day
It’s a new life
For me…
Wooooo…
And I’m feeling good
Piosenka powstała w 1964 roku. Do 2016 roku zarejestrowano ponad 50 jej wykonań m.in. przez takich artystów jak Muse, Michael Bubblé, czy George Michael.
Czy Leslie Bricusse spodziewał się takiego wpływu na muzykę popularną? Prawdopodobnie nie.
Pozytywne reakcje motywują do działania. Dodają skrzydeł i są swego rodzaju wynagrodzeniem za wykonaną pracę. Wcześniej nie myślałam jednak, jak wielu może być „milczących” obserwatorów mojego pisania, o których nigdy się nie dowiem. Powodów może być wiele. Nie czują potrzeby, żeby pozostawić opinię albo są introwertykami.
Mimo tego czuję się dobrze ze świadomością, że to co, tworzę, może zainspirować kogoś w każdym momencie. Nawet jeśli nie dostanę natychmiastowej reakcji, myślę sobie: „Kto wie, może kiedyś ktoś to przeczyta?”. Nie mam nad tym kontroli i chyba właśnie w tym tkwi cała magia tworzenia.
Uściski – Paulina
PS Kliknij i posłuchaj piosenki w wykonaniu Niny Simone :-)
*źródło cytatu: Stefanie Flaxman, „How to Feel Good as a Writer: an Origin Story”.
Anna
2017-11-01 at 14:17O tak, inspirujesz! I czasem trzeba się spotkać na Festiwalu Conrada, by o tym powiedzieć :) Dlatego dzisiaj piszę tu, żeby był ślad po naszym spotkaniu, które stało się inspiracją do tego wpisu :) I koło inspiracji toczy się dalej! <3
Paulina Jóźwik
2017-11-04 at 17:24Dokładnie tak :) O Tobie między innymi myślałam, pisząc ten tekst :)
Aleksandra Błaszczak
2017-11-01 at 18:40Dla mnie też jesteś ważną inspiracją do pisania :) strasznie mi miło, że kiedyś mnie znalazłaś i od tego czasu mogę śledzić Twoje pisarskie poczynania :)
Paulina Jóźwik
2017-11-04 at 17:31Aleksandra dziękuję bardzo za tak miłe słowa :) Ja też się cieszę i może kiedyś uda się spotkać na żywo :)
Paulina Jóźwik
2017-11-04 at 17:29Angelika, trzymam za Ciebie kciuki!
Agnes Pala
2018-07-30 at 13:34Bardzo ciekawy tekst!